Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Wiersze prześwitują w prozie

Recenzja książki: Charles Reznikoff, „Muzykant”

materiały prasowe
Wspaniała, wyczulona opowieść, w której najistotniejsze okazują się sceny z codzienności, spacerowanie, chodzenie dla samego chodzenia. Patrzenie i słuchanie bywa szczęściem.

Charles Reznikoff, jeden z największych amerykańskich poetów, za życia był właściwie nieznany. Pracował jako przedstawiciel handlowy, próbował zarabiać w Hollywood. Dopiero po jego śmierci odkryto „Muzykanta”, prozę napisaną na przełomie lat 40. i 50. W Polsce Reznikoff – poeta w ostatnich latach stał się bardzo znany dzięki znakomitym przekładom Piotra Sommera. I teraz dostajemy prozę, w której wiersze prześwitują i która składa się z wielu mikrofabuł, przede wszystkim scenek nowojorskich. Narrator, który jest handlowcem, opowiada o swoim przyjacielu muzyku, całkowicie oddanemu sztuce, który nie osiąga żadnego powodzenia. Cała historia jest złożona z pobocznych wątków, które okazują się esencją tej opowieści, bo Reznikoff jest doskonałym obserwatorem i uważnym spacerowiczem. Poruszające są te sceny z knajp – w rogu siedzi matka z dzieckiem, dziecko je kurczaka, matka skubie przyniesione w torbie ciastko, bo nie stać ich na dwa posiłki.

Charles Reznikoff, Muzykant, przeł. Piotr Sommer i Marcin Szuster, WBPiCAK, Poznań 2024, s. 198

Polityka 11.2024 (3455) z dnia 05.03.2024; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Wiersze prześwitują w prozie"
Reklama