Książki

Huk, ohyda, rozkosz

Recenzja książki: Louis-Ferdinand Céline, „Wojna”

materiały prasowe
Jest to książka, która będzie nam potem huczeć w głowach.

‚‚Wojna wskoczyła mi do głowy” – czytamy w odnalezionej po 60 latach od śmierci Louisa-Ferdinanda Céline’a powieści „Wojna”. To się rzadko zdarza, że utracone dzieła wracają – w 2021 r. do spadkobierców wdowy po autorze trafiła skrzynia z sześcioma tysiącami kartek. Céline uważał, że te rękopisy mu skradziono, co nie było prawdą (szczegółowo o awanturze z rękopisami i z samym autorem pisze Anna Wasilewska w „Literaturze na Świecie” 9–10/23). „Wojna” jest brakującym ogniwem opowieści autobiograficznej Celine’a, mówi o czasie pominiętym w „Podróży do kresu nocy” – pobycie w szpitalu i przygodach rekonwalescenta w 1914 r. Ranny Ferdinand budzi się wśród trupów i z pomocą Anglika trafia do szpitala.

Louis-Ferdinand Céline, Wojna, przeł. Anna Wasilewska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2024, s. 224

Polityka 15.2024 (3459) z dnia 02.04.2024; Afisz. Premiery; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Huk, ohyda, rozkosz"
Reklama