Z tego krótkiego tekstu dowiedzą się państwo, o czym w najnowszej powieści pisze Anna Dziewit-Meller, kim są tym razem jej bohaterowie, jakie stosuje zabiegi i wybiegi, jak błyskotliwie łączy ślonsko godkę z pełnokrwistą oraz, nie da się ukryć, chwilami wulgarną polszczyzną. Tak by to wyglądało, gdyby recenzję pisał narrator powieści „Juno”: „Marianna i Aleksandra, siostry, Polki, obie trochę przed czterdziestką, ale bardzo, bardzo już blisko, urodziły się, gdy w konwulsjach zdychał w całym gnijącym imperium komunizm, dorastały, gdy z każdego otworu w pękającej skorupie i z każdego leja po bombie zostawionego przez wycofujący się stary porządek buchał niczym lawa z krateru kapitalistyczny żar pożądania…”. Siostry zaliczyły swój rodzaj „społecznego awansu”.
Anna Dziewit-Meller, Juno, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024, s. 288