Książki

Fragment książki "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej"

Skąd ich wziąłem? Ano pałętało się toto, to się i przyplątało. No to zgodziłem. Wielkie mi mecyje! Kto by dał dwa grosze za takiego? Jak ma się wałkonić, ma się konowalić, toć trzeba osiłka do czego zgodzić, żeby myśli nie miał. Bisurmani się tylko przez cały dzień, trzeba choćby posłać po co, żeby poleciał, przyniósł, odniósł. A idź to, Metek, a idź to, Kazek, do rzeki, nałów muli! Młode toto, płochliwe, lata i bez potrzeby, to niech się nada. Szczególnie w letnie popołudnia, tak już pod wieczór, wyrostki zaczynają kupić się. Kupią się! W bramach, w parkach wokół ławek, w murków, cieniów załamaniach - wszędzie tam, gdzie najpierwej dociera mrok. Mrok wyziera ze szczelin i to są miejsca, gdzie od razu - kupią się. No dajcie ludzie, tak się kupić, ja zawsze mówię do moich przed wyjazdem: „I żebyście mi się nie kupili za bardzo, gdy mrok!" Idziesz i zbierasz, jak grzyby. Albo dajesz ogłoszenie na przystanku PKS: „Chłopaka do wszystkiego zgodzę od zaraz". I już. Telefon: Ja względem tego zgodzenia. No to zgadzasz szczeniaka i już jest zgodzony na dobre, już łazi bez koszuli po obejściu, już ma amplę na poddaszu, gdzie robi pompki, już to, już tamto. A i owo! Już wszędzie go pełno. Ma się bisurmanić, lepiej, żeby się zgodził. Choć to się tylko tak łatwo mówi: zgodzić. Owszem, dużo się tego kręci. Luźnych, bezpańskich. Psychłopców. Koło pizzerii dużo się tego kręci. Na rogu ulicy Kablowej, tuż przy samej stacji się kręcą. Przy saturatorze z sokiem malinowym to już jak osy. Luźni, do zgodzenia. Ale to trzeba się znać! A widzisz, że się nada, to nie musisz od razu zgadzać, możesz przyjść potem, jeśli akurat migrenę masz. Bo jak się urwis już raz tu kręci, to już się kręci i zawsze można go tu spotkać, w tej części ulicy, z samej natury kręcenia to wynika.

Reklama