Książki

Nie ma się z czego śmiać

Recenzja książki: Krzysztof Varga, „Śmiejący się pies”

materiały prasowe
Taki bohater jak Borsuk jest prawdziwy w swoim tragizmie, w rozpaczliwym poszukiwaniu azylu, w pogodzeniu z beznadzieją świata, który zszedł – nomen omen – na psy.

„Znacie? To posłuchajcie!” – zdaje się mówić Krzysztof Varga. Oto bohater, który mógłby podać sobie rękę z protagonistami poprzednich książek tego autora: Wojciech Borsuk, starzejący się mizantrop melancholik, który tym bardziej narzeka na ohydną rzeczywistość, im mocniej czuje na sobie oddech śmierci. Ten mniej więcej 50-letni redaktor literatury klasycznej, po latach mordęgi w małżeństwie rozstaje się z malarką Elwirą i wreszcie uważa, że jako samotnik i outsider żyje pełnią życia. Wydatnie pomagają mu w tym relanium i hydroksyzyna, od których się uzależnił, oraz pies Ziutek, adresat jego monologu. „Śmiejący się pies” udowadnia, że talent Vargi zasadza się na umiejętnym wykorzystywaniu doskonale wypracowanych schematów. Jednak najnowsza powieść to także całkiem nowe spojrzenie.

Krzysztof Varga, Śmiejący się pies, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2025, s. 224

Polityka 12.2025 (3507) z dnia 18.03.2025; Afisz. Premiery; s. 114
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie ma się z czego śmiać"
Reklama