Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Kroniki z praktyki

Recenzja książki: Joyce Carol Oates, „Rzeźnik”

Joyce Carol Oates, „Rzeźnik”. Joyce Carol Oates, „Rzeźnik”. materiały prasowe
Dziś rzadko się tak pisze i jeśli ktoś jeszcze udanie nawiązuje do XIX-wiecznych gotyckich horrorów i powieści, to właśnie Joyce Carol Oates.

Dziś rzadko się tak pisze i jeśli ktoś jeszcze udanie nawiązuje do XIX-wiecznych gotyckich horrorów i powieści, to właśnie Joyce Carol Oates. A czy jest coś straszniejszego niż kobieca anatomia i poród? Silas Weir to aspirujący lekarz, pozbawiony talentu ojca i braci. Kończy podrzędną uczelnię, jąka się z nerwów, mdleje. Ma w sobie zarazem sporo samozaparcia, poczucia dziejowej misji i wiary, że prowadzi go Opatrzność. Staje się specjalistą od upuszczania krwi, chętnie też eksperymentuje. Jako drugoligowy doktor i wieczny banita Weir może praktykować pośród nizin społecznych, aż trafia do ośrodka dla „obłąkanych kobiet”, gdzie doskonali autorską sztukę „ginekopsychiatrii”. 

Joyce Carol Oates, Rzeźnik, przeł. Kaja Gucio, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2025, s. 512

Polityka 28.2025 (3522) z dnia 08.07.2025; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Kroniki z praktyki"
Reklama