Książki

Orgazm co trzy strony

Orgazm co 3 strony.

"Prawdę mówiąc pobzykałabym się” – już pierwsze zdanie książki Abby Lee „Dziewczyna, która ma jedno w głowie” nie pozostawia wiele pola do domysłów, co wypełnia głowę bohaterki. To książkowe wydanie bloga, w którym autorka, trzydziestoparoletnia Angielka, opisuje swoje życie, głównie seksualne zresztą. We wstępie do wydania książkowego deklaruje, że rozmowy i zdarzenia opisuje „tak dokładnie, jak to możliwe (w granicach błędu równych jednemu martini)”. Można by dodać, że także w granicach błędu równych jednemu orgazmowi, bo norma wynosi 3–4 na stronę. Abby poluje na facetów (od czasu do czasu także na kobiety) i nie ukrywa, że chodzi jej tylko o seks. „Było nieźle. Mimo że zapomniałam zapytać, jak miał na imię” – ocenia przygodny seks w toalecie.

Leszek Talko, który jeszcze przed ukazaniem się polskiego tłumaczenia zrobił dla „Wysokich Obcasów” rozmowę z Abby Lee, nie bez słuszności zauważa, że gdyby taką książkę napisał facet, zostałby uznany za męską szowinistyczną świnię. Tymczasem Abby Lee zrobiła w Wielkiej Brytanii furorę. Nazwano ją Bridget Jones XXI w., jej młodszą siostrą. Nie da się ukryć, że mniej dowcipną, bardziej wulgarną, która zamiast rozpaczliwie szukać stałego związku, kieruje do mężczyzn komunikat: wcale tak bardzo się od siebie nie różnimy, tylko że ja nie mówię, że zadzwonię, gdy nie mam tego zamiaru. Czy tak wygląda wzorzec współczesnej młodej kobiety? Abby Lee nie zabiła Bridget Jones, jak chce Talko. Po prostu stanęła za nią jako kolejna w szeregu – może już ostatnia, pornograficzna wręcz – odsłona odkrywania kobiecej seksualności, która przez wieki stanowiła tabu.

Tebański wieszczek Terezjasz, pytany przez Herę i Zeusa, kto czerpie więcej przyjemności z seksu, odpowiedział: kobieta, i został za to przez Herę pozbawiony wzroku.

Polityka 41.2007 (2624) z dnia 13.10.2007; Kultura; s. 92
Reklama