W jednym ze swoich wierszy Krystyna Miłobędzka zwraca się do siebie słowami: „rozbierz się z Krystyny/ z dziecka matki kobiety/ lokatorki kochanki turystki żony". Wezwanie to mogłoby stanowić motto „Rozbiórki" - niezwykłej propozycji wydawniczej wrocławskiego Biura Literackiego. Oto Magdalenie Rybak udało się skłonić dwudziestu sześciu znanych i cenionych polskich poetów do wspólnej interpretacji wybranych wierszy ich autorstwa, zaś Elżbieta Lempp uwieczniła na fotograficznej kliszy oblicze każdego z nich W efekcie „Rozbiórce" udało się osiągnąć marketingowy ideał - decydując się na jej kupno, otrzymujemy klasyczne „trzy w jednym": antologię wierszy, zbiór poświęconych im wywiadów-interpretacji oraz całkiem przyzwoicie wydany album. W dodatku książka służyć może zarówno czytelnikom kompletnie w dziedzinie poezji niezorientowanym (jako doskonały przewodnik), jak i jej mniej lub bardziej oddanym pasjonatom (jako fascynująca glosa), a w końcu - początkującym adeptom (jako świetna okazja do podejrzenia warsztatu swoich mistrzów). Jeśli jednak wyłącznie do tego ograniczałaby się rola „Rozbiórki", moglibyśmy kupić ją, postawić na półce i po kilku dniach bez żalu zapomnieć o jej istnieniu.
Na szczęście chodzi o coś więcej - o coś, co w żaden sposób nie zmieści się w wąskiej przestrzeni regału pomiędzy dziełami Rousseau a „Rozmowami na nowy wiek". Chodzi o pełną pasji przygodę i to przygodę nie byle jaką; tytułowe „rozbieranie" bowiem znacznie częściej niż rozbiórką formalną okazuje się być - obnażaniem. Wydawać by się mogło, że rozprawiający o własnych wierszach poeci odsłaniać będą przede wszystkim ukryte wiązania konstrukcyjne tekstów, uwidaczniać ich głęboką strukturę. I, rzeczywiście, czasem rozmowa przebiega w ten sposób - jak na przykład w wywiadzie z Andrzejem Sosnowskim, niezwykle zresztą pomocnym dla zrozumienia jego twórczości, bo zwracającym uwagę na te jej walory, które przy pobieżnej lekturze co najwyżej przeczuwamy.