Piękna i bestia
Recenzja książki: Steven Bach, "LENI. Życie i twórczość Leni Riefenstahl"
Znakomita, pasjonująca biografia, od której trudno się oderwać. Połowa sukcesu tej ksiązki to jej bohaterka, kapłanka kina Trzeciej Rzeszy - drugiej takiej osoby nie było na świecie. Piękna, utalentowana, wszechstronna, pracowita, energiczna, niezmordowana, witalna (żyła ponad sto lat: 1902-2003), sprytna, obłudna, cyniczna, zakłamana - stanowi wymarzony temat dla autora biografii.
Leni Riefenstahl urodziła się w biednej rodzinie cieśli, zaczynała jako tancerka, potem zaczęła pojawiać się w filmach, które z czasem reżyserowała, montowała, produkowała, firmowała, podobnie jak firmowała nimi hitlerowską Rzeszę. Początkowo była „tylko" artystką, nie pchała się do polityki, najpierw dała się poznać jako utalentowana autorka tzw. filmów górskich, które stanowiły apoteozę piękna krajobrazu górskiego, siły i woli człowieka na tle nowatorsko fotografowanej przyrody i alpinizmu. Fizyczność człowieka, ruch, wysiłek indywidualny i zbiorowy - to tematy, które będą pasjonować Leni Riefenstahl do końca życia.
Dorastała w latach 20., ale uformowała się w czasach hitleryzmu. Hitler i jego ideologia, ją zafascynowały. „Zobaczysz. Zobaczysz. Oni mają rację" - powiedziała po lekturze „Mein Kampf". „Byłam jak rażona piorunem" - powiedziała, gdy po raz pierwszy zobaczyła Führera na wiecu (1932). „Kiedy dojdziemy do władzy, pani będzie robiła moje filmy" - powiedział Hitler. Estetyka, jaką Leni stworzyła w swoich filmach, bardzo odpowiadała Führerowi, a ona z kolei zafascynowana była estetyką hitlerowską: patos, masy, siła, sztandary, marsze, defilady.
Hitler i Goebbels, z czasem dobrzy znajomi Leni Riefenstahl, powierzali jej najbardziej odpowiedzialne zadania: filmowanie zjazdów NSDAP (1933, 1935) oraz igrzysk olimpijskich w Berlinie (1936).