"Pora serca, śnieni / ręczą za // cyfrę północy. // Coś mówiło w ciszy, coś milczało, coś szło swoją drogą. / Wygnane i utracone / było u siebie. / [...] Wy, katedry nie widziane, / wy, rzeki nie wysłuchane, / wy, zegary głęboko w nas" (przeł. R. Krynicki). "Herzzeit" ("Pora serca") - taki tytuł ma zbiór listów Ingeborg Bachmann i Paula Celana, który dwa miesiące temu ukazał się w Niemczech nakładem wydawnictwa Surkampf. Tytuł powtarza pierwsze słowo przytoczonego wiersza Paula Celana, "Köln, am Hof". 31 października 1957 roku poeta pisał do Bachmann: "Jesteś powodem do życia, także dlatego, że pozostajesz usprawiedliwieniem mojego języka. [...] Czy 'Kolonia, am Hof' nie jest pięknym wierszem? [...] Dzięki Tobie, Ingeborg, dzięki Tobie. [...] Słowo od Ciebie - i mogę żyć". W innym zbiorze listów Celana Franz Wurm, którego korespondencja z autorem "Fugi śmierci" ukazała się kilka lat wcześniej, wspomina czasy, gdy opracowywał listy Franza Kafki do Felicji. Celan powiedział mu wtedy: "Nie, nie uważam publikacji tych listów za niedyskrecję".
To nie mogła to być łatwa znajomość. Ingeborg Bachmann (ur. 1926), której ojciec należał do NSDAP, i Paul Celan (ur. 1920), którego rodzice pochodzenia żydowskiego zostali zgładzeni podczas II wojny światowej, 16 maja 1948 pierwszy raz spotkali się w Wiedniu. Cztery dni później zaczął się ich związek. Bachmann od października 1946 studiowała filozofię w Wiedniu, 23 marca 1950 obroniła doktorat na temat "Die kritische Aufnahme der Existentialphilsophie Martin Heideggers".
Kierowała do niego słowa: "piękna jest ta miłość, w której z tobą żyję", "Jak często mogę mówić 'Paul'...". Z Frankfurtu 9 grudnia 1957 informował ją w liście: "Mieszkam tu u Christopha Schwerina: nasze książki stoją koło siebie". Z biegiem czasu relacja ta coraz bardziej się komplikowała: "Czy myślisz, że zdanie przeciw Tobie więcej znaczy niż trzydzieści zdań przeciw mi?