Zagadka zabójstwa Olewnika
Recenzja książki: Sylwester Latkowski, Piotr Pytlakowski, Olewnik, śmierc za 300 tys.
Porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika poruszyło opinię publiczną, politycy prześcigali się w deklarowaniu pomocy rodzinie w wyjaśnieniu sprawy, powołano sejmową komisję śledczą, która pracuje bez wielkiego rozgłosu, bo sprawa nieco się przeterminowała i przykrywają ją coraz to nowe zdarzenia.
Media, które przez lata nie uznawały jej za zbyt interesującą, nagle się ożywiły i od czasu do czasu epatują nieznanymi ponoć, bulwersującymi szczegółami. Dlatego książka, napisana przez Sylwestra Latkowskiego i naszego redakcyjnego kolegę Piotra Pytlakowskiego (wydana przez Świat Książki, 2009), ukazała się w dobrym momencie. Autorzy należą do grona tych nielicznych, którzy porwanie, wieloletnie poszukiwania i morderstwo popełnione na Krzysztofie Olewniku od początku uważali za ważne, sprawą się interesowali, pisali o niej i mają wiedzę większą niż być może niejeden prokurator i poseł śledczy. Mają też odwagę, by nie ulegać owczemu pędowi, nakazującemu szukać spisku (najlepiej z udziałem polityków z pierwszych stron gazet – bo to dobrze się sprzedaje), oraz odwagę, by płynąć pod prąd, także gdy chodzi o kwestie rodzinne Olewników, trudne stosunki ojca z synem i postępowanie rodziny, zwłaszcza zwlekanie z zapłaceniem okupu oraz poszukiwania na własną rękę, które – nie ma co ukrywać – komplikowały postępowanie organów ścigania.
Ta książka ma kilka walorów nie do przecenienia. Nie epatuje sensacją, nie próbuje przemawiać do czytelnika miałką czułostkowością, natomiast zawiera dokumenty (niektóre publikowane po raz pierwszy) – jak choćby podsłuchy rozmów porywaczy, rozmawiających z rodziną za pośrednictwem właśnie Krzysztofa – rzeczywiście wstrząsające.