Książki

Fragment książki: "Pchli pałac"

Gdy 1 września 1966 roku Piotr Pawłowicz Antipow i Agrypina Fiodorowna Antipowa wprowadzali się do mieszkania numer 10 w Pałacu Cukiereczek, niebo zasnuwały ołowiano-szare chmury Jakby Panu Bogu nie starczyło kolorowego celo­fanu i pokrył cały świat tym monotonnym kolorem.

Gdy mury kamienicy pomalowano od góry do dołu na kolor popielaty, a obramowania okien i balustrady balkonów na dwa odcienie szarości i gdy wykończono delikatne ozdoby wijące się jak dzikie wino wokół dwuskrzydłych drzwi wejściowych, budynek olśniewał nieskalaną czystością. Najsilniej rzucającą się w oczy jego cechą było to, że każde piętro różniło się od pozostałych, a całość na życzenie Pawła Pawłowicza Antipowa została wzniesiona w niemodnym już secesyjnym stylu. Mieszkania na parterze, jakby w celu zrekompensowania bra­ku balkonów, miały okna większe niż na wyższych piętrach. Balkony zaś na każdej kondygnacji były inne. Na drugiej miały półkolisty kształt i wystawały śmiało poza lico ściany, na trze­ciej kryły się w korpusie budynku, tak że można było na nich zasiadać bez obawy, że zostanie się dostrzeżonym z ulicy. Na czwartej kondygnacji nie miały metalowych balustrad, lecz otoczone były murkiem z płaskorzeźbami w kształcie kwiatów, na obu końcach murka ustawiono wielkie marmurowe donice, w których można było zasadzić żywe kwiaty. Różnice były tak znaczne, że każdy, kto tu zawędrował, nie mógł uwolnić się od myśli, że mieszkańcy kamienicy wcale nie dzielą jednej przestrzeni.

Na froncie uwagę zwracała płaskorzeźba umieszczona do­kładnie pomiędzy oknami parteru i pierwszego piętra. Widniał na niej paw w okręgu, z malutką głową i olbrzymim ciałem. Pięć piór z ogona rozchodziło się promieniście w pięciu kie­runkach. Na ich końcach wyrysowano wielkie oczka i każde otoczono wiankiem niewyraźnych, cienkich, przypominają­cych rzęsy kreseczek. W przeciwieństwie do piór głowa ptaka skierowana była do przodu, w dół. Tam, gdzie patrzył, pod jego nogami, w trudno dostrzegalnym dla przechodniów owal­nym obramowaniu widniały inicjały małżonków.

Reklama