Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Fragmenty książek

Fragment książki „Mądrzej, szybciej, lepiej. Sekret efektywności”

mat. pr.
W miejscach, w których nie zostało powalone drzewo ani nie wybuchł pożar, jeden gatunek wypierał wszystkie inne i zaczynał dominować.

Nie ma wzoru na kreatywność. U jej źródeł znajdują się odkrywczość, impuls oraz inne składniki, których – z natury rzeczy – nie można zaplanować ani przygotować. Nie istnieje żadna instrukcja, która powie, co robić krok po kroku, aby mieć pomysły na żądanie.

Kreatywność to zjawisko, które wymaga innego podejścia. Należy uważać na rozwiązania z przeszłości, bo mogą się też znakomicie sprawdzić w teraźniejszych konfiguracjach. Dobrze jest brać przykład z brokerów innowacji, czyli osób, które potrafią patrzeć na świat z wielu różnych i nowych perspektyw oraz starają się aktywnie zapamiętywać zastosowanie pomysłów w praktyce, aby potem niektóre z nich przenosić do innych dziedzin. Dowiedziono również, że niewielkie zakłócenie może nam pomóc uwolnić się ze szponów rutyny, w które wpadają nawet najbardziej kreatywni myśliciele.

(…)

W latach pięćdziesiątych XX wieku pewien biolog o nazwisku Joseph Connel zaczął dużo podróżować między swoim domem w Kalifornii a lasami deszczowymi i rafami koralowymi Australii. Robił to, ponieważ pragnął zrozumieć, dlaczego niektóre miejsca na świecie są urozmaicone biologicznie bardziej, a inne – mniej.

Australię wybrał z dwóch powodów. Po pierwsze, nie lubił uczyć się języków obcych, a po drugie, lasy deszczowe oraz widoki morza w tamtych rejonach ofiarowały mu to, czego szukał – a mianowicie nieoddalone od siebie przykłady biologicznej różnorodności i jednorodności. Długie odcinki australijskich stref przybrzeżnych były wypełnione setkami rozmaitych gatunków koralowców, ryb i organizmów morskich, które żyły w bezpośredniej bliskości. Tymczasem ćwierć mili dalej, w innej części morza, która na pozór wyglądała identycznie, różnorodność ograniczała się do jednego lub dwóch rodzajów koralowców i roślin morskich.

Reklama