Bombardowania Bagdadu zaczęły się o 5.33 rano 20 marca, dzień po wymianie ostatnich pięciuset jeńców z wojny iracko-irańskiej. Najsławniejszym blogerem świata stał się w tamtych dniach Salam Pax z Bagdadu, prowadzący w internecie śmiały i zadziorny dziennik pod tytułem „Gdzie jest Raid?”. Gdyby bezpieczniacy wykryli, kim jest, zostałby „przerobiony na keczup”81. Dwa dni po tym, jak pierwsze bomby spadły na Bagdad, pisał: „Miasto wyglądało, jakby całe płonęło. Pomyślałem tylko: »Dlaczego to musiało się przytrafić właśnie Bagdadowi?«. Gdy jeden z budynków, które uwielbiam, stanął w ogniu po ogromnym wybuchu, byłem bliski łez”. Salam Pax, pod którym to pseudonimem ukrywał się dwudziestodziewięcioletni architekt, gej, Salam Abd al‑Munim, został ogłoszony Anną Frank wojny irackiej. Wnikliwie relacjonował wydarzenia, z wielkim zaangażowaniem, zgryźliwym humorem i pozbawioną sentymentów jasnością. „Pozwólcie mi najpierw powiedzieć jedną rzecz – pisał w maju. – Wojna pochłania dużo czasu. Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że toczą ją w imię waszej wolności. Jakoś tak się dzieje, że kiedy zaczynają spadać bomby albo słyszysz odgłosy karabinów maszynowych przy końcu ulicy, nie myślisz o »zbliżającym się wyzwoleniu«”.
Koalicja zrzucała na Bagdad nie tylko bomby, ale i ulotki ostrzegające iracką armię: „Wszystko widzimy. Nie ważcie się użyć broni jądrowej, biologicznej ani chemicznej”. A także: „Kiedy wasze rodziny walczą o przeżycie, on żyje w dostatku”, a do tego zdjęcie Saddama siedzącego na tronie zestawione z fotografią kobiety z płaczącym dzieckiem na rękach. „Do członków Gwardii Republikańskiej: Siły koalicji przybywają, żeby uwolnić Irak od Saddama i jego reżimu.