Muzyka

Dziewczyny z czadem i wykopem

Recenzja płyty: Andy, "11 piosenek"

materiały prasowe
Mieszanka melodyjnego hałasu i literackiej wrażliwości robi wrażenie niebywałe

Żeńska kapela rockowa to u nas wciąż osobliwość. I tak traktuje się krakowski kwartet Andy. Typowe instrumentarium (dwie gitary, bas, perkusja), ostry wokal plus energia, która najlepiej objawia się na koncertach. Ania Dziewit, Joasia Hedemann, Kasia Krawczyk i Bożena Pająk koncertują już od 2001 r. W Polsce i nie tylko. Wzbudzają słuszny aplauz od początku, ale debiutancka płyta ukazała się dopiero teraz.

Dobrze nagrane i z talentem wymyślone piosenki są tu podane delikatniej niż na występach na żywo, a szkoda, bo na koncertach dziewczyny potrafią być eksplozją nie tylko białogłowskiej urody, ale i rockowego czadu. Mieszanka melodyjnego hałasu i literackiej wrażliwości robi wrażenie niebywałe, jak Clash pożeniony z Broniewskim. I, na szczęście, płyta to oddaje. Andy nie musi zazdrościć niczego anglosaskim koleżankom. No, może poza honorariami.

Andy, 11 piosenek, Universal

Polityka 50.2009 (2735) z dnia 12.12.2009; Kultura; s. 51
Oryginalny tytuł tekstu: "Dziewczyny z czadem i wykopem"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną