Muzyka

Miejski mistyk

Recenzja płyty: Zomby, "Dedication"

materiały prasowe
Muzyka Zomby’ego wypełniała już przerwy w koncertach Lady Gagi i pokazy Prady, ale...

Zjawisko sceny dubstep – producentów z przedmieść Londynu, którzy z muzyki tanecznej zrobili stłumioną, impresyjną ścieżkę dźwiękową do podróży po metropolii nocą – nie przestaje mnie fascynować. W pewnym sensie przypominają twórców graffiti, podpisując się dziwnymi pseudonimami i często ukrywając własną tożsamość. Jak Zomby, jeden z bardziej obiecujących, który trafił właśnie do wytwórni 4AD, tej samej, która w latach 80. odpowiedzialna była za lubianą i w Polsce falę onirycznej muzyki pop, z Cocteau Twins i This Mortal Coil na czele.

To tylko pozorny zgrzyt. Po pierwsze, mistycyzm oryginalnych pejzaży dźwiękowych Zomby’ego łączy je z klimatem wczesnych lat tej firmy. Po drugie, ukazanie się „Dedication”, drugiej płyty tego artysty, pod tak znaną marką, jest kolejnym sygnałem wyprowadzania gatunku na szersze wody. Powolnego i ostrożnego, bo choć muzyka Zomby’ego wypełniała już przerwy w koncertach Lady Gagi i pokazy Prady, nagłe odarcie z aury tajemnicy odebrałoby jej duszę i sprowadziło do postaci zombie.

Zomby, Dedication, 4AD

Polityka 31.2011 (2818) z dnia 26.07.2011; Afisz. Premiery; s. 59
Oryginalny tytuł tekstu: "Miejski mistyk"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną