Muzyka

Cztery tony świata

Recenzja płyty: Ircha, "Zikaron-Lefanai"

materiały prasowe
Ircha łączy wątki i motywy ormiańskie, bałkańskie i takie, które kojarzą się z dawnymi, wzajemnymi inspiracjami kultury żydowskiej i polskiej.

Nawet zagraniczni specjaliści od klezmerskiego grania w czasie niedawnego Festiwalu Kultury Żydowskiej przecierali oczy ze zdumienia. Bo kwartet klarnetowy to niecodzienny widok. W dodatku kwartet złożony z tej klasy muzyków, jakich może wystawić Polska – lidera Mikołaja Trzaski, Michała Górczyńskiego, Pawła Szamburskiego i Wacława Zimpla – wyznacza w tej wąskiej dziedzinie kosmiczne standardy. Ircha zagrała na festiwalu świetny koncert, a jednocześnie prezentowała płytę z nagraniami z innej imprezy – warszawskiej Nowej Muzyki Żydowskiej. O ile w Nowym Jorku znaczna część muzyki żydowskiej opiera się na nostalgicznych powrotach do przeszłości, polscy muzycy, zazwyczaj młodzi jazzmani, koncentrują się na budowaniu na bazie tradycji wizji zupełnie nowych. W tę tendencję wpisuje się Ircha. Ze swobodą łączy wątki i motywy ormiańskie, bałkańskie i takie, które kojarzą się z dawnymi, wzajemnymi inspiracjami kultury żydowskiej i polskiej. A do tego dorzuca sporo autorskich pomysłów.

Ircha, Zikaron-Lefanai, Kilogram Records

Polityka 29.2012 (2867) z dnia 18.07.2012; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Cztery tony świata"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Sekrety i ludzie Nawrockiego. „Typ wodzireja. Jemu naprawdę bliżej jest do Konfy niż do PiS”

Kogo naprawdę wybrali Polacy na prezydenta i jakich ludzi wprowadzi on do Pałacu?

Anna Dąbrowska, Katarzyna Kaczorowska
03.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną