Muzyka

Tak daleko, tak blisko

Recenzja płyty: Babadag, "Babadag"

materiały prasowe
Imponujące jest to, że w tym pozbawionym granic stylistycznych świecie można dziś łączyć wątki aż tak różne i nie popadać w tani eklektyzm.

Imponująca zeszłoroczna półka z nowymi polskimi płytami powiększyła się tuż przed świętami o album grupy Babadag, a właściwie multiinstrumentalistki i wokalistki Oli Bilińskiej i wspomagającego ją superskładu muzyków.

Maciej Cieślak (Ścianka), Szymon Tarkowski (Pustki) i rewelacyjny perkusista Hubert Zemler świetnie realizują wizję liderki. Już nazwa grupy – zaczerpnięta z tytułu książki Stasiuka – sugeruje podróż. Ale któż by się spodziewał, że dostaniemy coś z przecięcia muzyki dalekiego Zachodu, z nawiązaniami do folkowych pieśni amerykańskich i perkusyjnych brzmień z Karaibów, i całkiem bliskiego Wschodu – z echem naszej muzyki ludowej, przybranej elegancką formułą muzyki alternatywnej. Imponujące jest to, że w tym pozbawionym granic stylistycznych świecie można dziś łączyć wątki aż tak różne i nie popadać w tani eklektyzm.

Babadag, Babadag, Lado ABC

Polityka 02.2013 (2890) z dnia 08.01.2013; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Tak daleko, tak blisko"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną