Zderzenie nocnego życia, sceny tanecznej z życiem rodzinnym, domowym – to byłby niezły temat na dramat obyczajowy. Bo w teorii mamy opozycję nie do pogodzenia. W praktyce wszystko jest bardziej skomplikowane, również gwiazdom muzyki tanecznej mija czas i rosną dzieci. O tym w dużej części jest płyta „Heart Times” Noviki – album, który ciągle mocne inspiracje muzyką klubową łączy z bardzo osobistymi tekstami. I przynosi zwycięstwo na obu polach. Novika, wokalistka i didżejka, nie wydaje płyt często, ale przy okazji każdej z nich mamy przynajmniej gwarancję czegoś brzmieniowo wysmakowanego. Tym razem poza tą dość naturalną warstwą brzmieniową są jeszcze bardzo udane piosenki – „Who Wouldn’t” Bogdana Kondrackiego kupiłaby niejedna gwiazda zagraniczna, a „Safest” Skubasa (który niedawno z sukcesem debiutował solo) pokazuje, że Novika poradziłaby sobie również bez syntetycznych brzmień, w prostszej, bardziej surowej i wymagającej dojrzałości piosenkowej formie. Więc chyba tym uciekającym czasem nie ma co się aż tak przejmować.
Novika, Heart Times, MMA Records