Wydana 30 lat temu płyta Herbiego Hancocka „Future Shock” niosła fascynację technologią, syntezatorami, pojawiającym się na nowojorskiej ulicy hip-hopem, funkiem i kulturą didżejską. Przebój „Rockit” z wchodzącymi do muzyki gramofonowymi skreczami stał się wręcz pomnikiem powiązania tej ulicznej kultury i jazzu. Dziś doczekaliśmy się polskiej reakcji. Na pełny program superprodukcji Hancocka rzucili się – tylko w duecie, jako LXMP – perkusista Macio Moretti i spec od syntezatorów Piotr Zabrodzki. To, co pokazali na koncertach, a teraz na płycie „Back To The Future Shock”, jest pod każdym względem imponujące. Przenieśli futurystyczny krzyk inspirowany „Szokiem przyszłości” Tofflera w czasy współczesne, doprowadzając go do ekstremum, skondensowali większość kompozycji, jeszcze gęściej utykając detale elektroniczne i łamiąc funkowy rytm. Ale zarazem we dwóch pokazali bardziej ludzkie oblicze klasyka Hancocka, który w swoim czasie przyjmowany był przecież z kontrowersjami i opisywany jako zbyt sterylny.
LXMP, Back To The Future Shock, Lado ABC