Muzyka

Miłość w wersji zombie

Recenzja płyty: Zomby, „With Love”

materiały prasowe
Postapokaliptyczny klimat prywatki na zwolnionych obrotach przykuwa uwagę i działa na wyobraźnię.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że pod względem oprawy graficznej brytyjski producent elektroniczny Zomby opierał się na tych samych wzorcach co członkowie Editors. Ale muzycznie swoje wyznanie miłości „With Love” opakował w zdecydowanie bardziej mroczną i minimalistyczną ramę. Na poprzedniej, znakomitej płycie „Dedication” pokazał, że potrafi wykrzesać pełnokrwiste, emocjonujące nagranie z jednej linii syntezatora, oszczędnie wykorzystanej perkusji i dwóch strzępków partii wokalnej. Tutaj cechy jego produkcji pozostają rozpoznawalne – wokale wykorzystane są w sposób instrumentalny (pod każdym względem), a postapokaliptyczny klimat prywatki na zwolnionych obrotach przykuwa uwagę i działa na wyobraźnię.

Wrażenie psują gargantuiczne rozmiary dwupłytowego wydawnictwa i dość chaotyczne błądzenie po różnych sferach współczesnej sceny tanecznej świadczące o braku jednego śmiałego pomysłu.

Zomby, With Love, 4AD

Polityka 29.2013 (2916) z dnia 16.07.2013; Afisz. Premiery; s. 61
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłość w wersji zombie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Barwicha pod Moskwą. Jak się żyje na osiedlu byłych dyktatorów? „Polityka” dotarła do osoby z otoczenia Janukowycza

Zbiegły z Syrii Baszar Asad prawdopodobnie zamieszka teraz w podmoskiewskiej Barwisze, czyli na politycznym cmentarzysku rosyjskiej polityki imperialnej.

Paweł Reszka, Evgenia Tamarchenko
08.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną