Muzyka

Nowy głos Pauliny

Recenzja płyty: Rita Pax, "Rita Pax"

Chaos Management Group/EMI / materiały prasowe
Paulina Przybysz – wciąż kojarzona z Sistars – od dwóch lat realizuje własne pomysły (wydała dwie solowe płyty). Teraz zaskakuje nas albumem nagranym ze swoim nowym zespołem Rita Pax.

Zaskoczenie stąd, że ostatnio sporo mówiło się o powrocie znakomitej wokalistki do Sistars. Ale sama płyta „Rita Pax” to też spora niespodzianka. Bo choć Paulina nie pozbywa się tu swoich stałych fascynacji neosoulem i wciąż czuć w jej dokonaniach wpływ Erykah Badu, to tym razem mamy do czynienia z wyraźną tendencją do łączenia klimatów czarnej muzyki z indie popem czy wprost z muzyką pop. Wystarczy posłuchać takich kawałków jak choćby „Sunny Spine” czy „Sweet Blank”. Już przy pierwszym odbiorze słuchacz ma wrażenie zamierzonego z premedytacją eklektyzmu: trochę Ameryki, trochę Europy, trochę czarnego, trochę białego, no i wreszcie – mieszanka retro z awangardą. Taki mix byłby wielkim ryzykiem przy niedostatkach talentu, ale Rita Pax to przecież nader udana asocjacja instrumentów i talentów. Brawo!

Rita Pax, Rita Pax, Chaos Management Group/EMI

Polityka 31.2013 (2918) z dnia 30.07.2013; Afisz. Premiery; s. 61
Oryginalny tytuł tekstu: "Nowy głos Pauliny"
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną