Muzyka

Kayah w transie

Recenzja płyty: Kayah, „Transoriental Orchestra”

materiały prasowe
Znajdzie ta płyta gorących zwolenników, ale pozostawi też niemało zdezorientowanych.

Nowy projekt Kayah, prezentowany na ­koncercie tegorocznego festiwalu Warszawa Singera, a teraz w wersji płytowej, to znów ruch ciekawy. Multikulti ulepione z brzmień żydowskich, perskich i bałkańskich, pieśni śpiewane w różnych językach i nagrane z towarzyszeniem międzynarodowego składu pod okiem Atanasa Valkova. Uderzający jest rozmach tej wizji muzyki świata, choć mój odbiór temperuje trochę fakt, że w dziedzinie podobnych poszukiwań mamy ostatnio w kraju wyjątkowy urodzaj. No, i w porównaniu z pomysłami Wacława Zimpla i Raphaela Rogińskiego czy ostatnim albumem „Sefardix” braci Oleś z Jorgosem Skoliasem jest to pozycja dość zachowawcza. Wokalnie Kayah radzi sobie w tej nowej sytuacji świetnie, zarazem tracąc jeden z podstawowych atutów – osobiste teksty i jakiś rodzaj bezpośredniego kontaktu ze słuchaczem, którym potrafiła do siebie przekonać nawet w czasach współpracy z Goranem Bregoviciem. Znajdzie ta płyta gorących zwolenników, ale pozostawi też niemało zdezorientowanych.

 

Kayah, Transoriental Orchestra, Kayax

Polityka 45.2013 (2932) z dnia 05.11.2013; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Kayah w transie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną