Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Pocztówka z przeszłości

Recenzja płyty: Shamboo+Muniek, „Tata”

materiały prasowe
Słuchając płyty, nie nastawiajmy się na artystyczne objawienia i spróbujmy docenić rekonstrukcję dawnych klimatów, w których od wirtuozerii ważniejszy był czad i wykop.

Częstochowska kapela Shamboo pojawiła się niemal na początku polskiego boomu rockowego w stanie wojennym. Na basie grał wtedy Muniek Staszczyk, który wkrótce założył T.Love Alternative. Potem były koncerty, także na festiwalu jarocińskim, zawieszenie działalności w 1987 r. i niespodziewana reaktywacja 22 lata później. Teraz mamy płytę, a w składzie zespołu eksbasistę T.Love Jacka Śliwczyńskiego (świetnego skądinąd muzyka) i Muńka na gościnnym wokalu w dwóch kawałkach. Muzyka nader wyraźnie podszyta starymi Ramonesami i trochę też Toten Hosen. Stara miłość do protopunka ciągle się, jak widzimy, trzyma mocno kumpli Muńka, a i jemu się to najwyraźniej podoba. Maciej Maślikowski, lider, wokalista i gitarzysta Shamboo, mówi, że ta płyta to „pocztówka z przeszłości”. Zaiste, słuchając jej, nie nastawiajmy się na artystyczne objawienia i spróbujmy docenić rekonstrukcję dawnych klimatów, w których od wirtuozerii ważniejszy był czad i wykop.

 

Shamboo+Muniek, Tata, SP Records

Polityka 45.2013 (2932) z dnia 05.11.2013; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Pocztówka z przeszłości"
Reklama