Zwłaszcza w wykonaniu tak wybitnego pianisty jak András Schiff. Tylko w ECM węgierski pianista mógł zrealizować tak ekscentryczny i ambitny projekt wokół – jak mówi – fortepianowego opus magnum Beethovena, by nagrać je dwukrotnie, na dwóch różnych instrumentach, i oba nagrania przedstawić w jednym albumie. Jedno z nich dokonane zostało na fortepianie firmy Bechstein z czasów jej świetności – z 1921 r. Druga interpretacja – bo są pewne różnice w interpretacji, nie tylko w brzmieniu, i pasjonujące jest ich śledzenie – została zarejestrowana na pianoforte wiedeńskiej marki Franz Brodmann z ok. 1820 r., czyli z czasów ostatniej dekady życia kompozytora, gdy tworzył jedne z najważniejszych swoich dzieł, w tym właśnie owe Wariacje oraz dołączone na tej płycie refleksyjne Bagatele op. 129. Na pierwszej płycie z kolei Wariacje poprzedzone są przez ostatnią sonatę Beethovena op. 111, ze słynną Ariettą, także z wariacjami, gdzie uduchowienie styka się z niemal jazzowym rytmem (zanim ktokolwiek jeszcze o jazzie słyszał).
András Schiff, Diabelli Variatonen, ECM