Złota era soulu
Recenzja płyty: Sharon Jones and the Dap-Kings, „Give the People What They Want”
Ta 57-latka musiała dość długo czekać na swój czas. Najpierw odpadała w wokalnych castingach – nie ze względu na głos, lecz wygląd – potem pracowała jako strażniczka więzienna. Szansa pojawiła się, gdy zaprosił ją do współpracy nowojorski zespół The Dap-Kings, odtwarzający dziś brzmienia rodem ze złotej ery soulu. A potem – gdy z usług The Dap-Kings skorzystała Amy Winehouse, pożyczając muzyków na sesje nagraniowe swoich największych przebojów. Sharon nie tyle wraca do przeszłości, co niesie ją w sobie, jej alt brzmi niczym najlepsze głosy epoki. Zespół – kierowany przez basistę Gabriela Rotha – genialnie zachowuje dyscyplinę rytmiczną, sekcja dęta delikatnie stawia funkowe akcenty i chociaż piosenki zebrane na płycie „Give the People What They Want” wydają się nieco mniej żywiołowe, bardziej zniuansowane niż te z poprzednich albumów – fala zainteresowania konwencją retro przybrała i ludzie będą tego słuchać. Chcą Sharon, o czym wokalistka przekonała się, gdy ze względu na chorobę nowotworową musiała przełożyć o pół roku wydanie tego albumu. To uaktywniło słuchaczy The Dap-Kings, pokazując, że na takie przedsięwzięcia, mierzone nie na doraźny sukces, tylko wieloletnią pracę, jest jeszcze miejsce w muzyce popularnej.
Sharon Jones and the Dap-Kings, Give the People What They Want, Daptone