Zaczęło się od pomysłu zrealizowanego na płycie „Psychodancing” z 2008 r.: przypomnieć przeboje z czasów PRL, zrekonstruować pogardzaną estetykę niskich i archaicznych gatunków muzycznych. Potem był „Psychodancing 2” według tej samej formuły, no i wreszcie całkiem niedawno „Psychocountry”. Maciej Maleńczuk z zespołem Psychodancing tworzyli coś, co nieźle ilustruje postmodernistyczną tezę o kulturze wyczerpania – dużo parodii, sporo ironii, nieco nostalgii. „Tęczowa swasta” to jednak całkiem inna jazda. Owszem, tu również mamy stare, „dancingowe” formy muzyczne (rock’n’roll, disco, soul), ale już otwierająca album piosenka tytułowa przypomina Maleńczuka z epoki Homo Twist, natomiast teksty, wszystkie co do jednego, mają charakter publicystyczno-krytyczny.
Maleńczuk&Psychodancing, Tęczowa swasta, Sony Music