Ten zespół wybrał bardzo ciekawą, ale też niebywale ryzykowną drogę twórczą. Kolejne płyty eksplorują coraz to nowe obszary muzyczne i merytoryczne. Właściwie nic nie powinno nas zdziwić, bo Lao Che z tą samą swobodą potrafi wykorzystywać antyestetykę punkową, elementy folku, jak i idiom religijnej pieśni. Album „Dzieciom” to jeszcze jeden krok w tę samą stronę, choć tym razem tak zwany „koncept” nie jest równie czytelny i wyrazisty jak w przypadku „Powstania Warszawskiego” czy „Gospelu”. Spięty, wraz z kolegami i zaproszonymi do nagrania gośćmi (m.in. z zespołów Pink Freud i Kwadrofonik), zabawia się taką niby do dzieci adresowaną dydaktyką, ubraną niekiedy w kostium bajki zwierzęcej, pod którą jednak kryje się całkiem dorosłe przerażenie dzisiejszym światem. Teksty zaiste intrygują, podobnie zresztą jak muzyka, tym razem stylistycznie zróżnicowana, bo mamy tu i trochę etno à la Beirut, i trochę mocnego bigbandowego brzmienia, i trochę rocka. Słucha się tego dobrze, choć po wysłuchaniu całości lęgnie się w głowie niepokojące pytanie – co dalej? Czy pomysłów nie zabraknie?
Lao Che, Dzieciom, Mystic