Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Stary nowy porządek

Recenzja płyty: New Order, „Music Complete”

materiały prasowe
Odradzanie się zespół New Order ma w swoim DNA – jako pogrobowiec grupy Joy Division, który po śmierci lidera Iana Curtisa był w stanie z sukcesami kontynuować karierę. Ba, wręcz ukształtować nową europejską muzykę taneczną.

Odradzanie się zespół New Order ma w swoim DNA – jako pogrobowiec grupy Joy Division, który po śmierci lidera Iana Curtisa był w stanie z sukcesami kontynuować karierę. Ba, wręcz ukształtować nową europejską muzykę taneczną. Ten fenomen słychać i teraz, gdy zespół pokazuje się w naprawdę dobrej formie osiem lat po głośnym rozstaniu z basistą Peterem Hookiem. Znaczna część nowej płyty to piosenki napędzane skomputeryzowaną, elektroniczną maszynerią, dość jasny zwrot w kierunku „Technique”, powszechnie uznawanego za ostatni naprawdę znaczący album grupy. Ściągnięcie do pomocy takich producentów, jak Tom Rowlands (Chemical Brothers) czy Stuart Price (Les Rhythmes Digitales), sugerowałoby, że brytyjska grupa wspomaga się teraz ludźmi, dla których sama kiedyś była inspiracją.

New Order, Music Complete, Mute

Polityka 40.2015 (3029) z dnia 29.09.2015; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Stary nowy porządek"
Reklama