Nie da się ukryć, że literacka gwiazda Harukiego Murakamiego nieco w ostatnich latach przygasła – nie chodzi tu naturalnie o nakłady jego książek, bo te nieustająco rosną, lecz o jakość jego pisarstwa. Rozczarowywały zarówno trylogia „1Q84”, jak i krótka powieść „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa”. Można było odnieść wrażenie, że japoński prozaik próbuje nieco automatycznie kopiować samego siebie z najlepszych lat. Warto więc zauważyć, że świeżo wydany po polsku zbiór opowiadań „Mężczyźni bez kobiet” artystycznie przewyższa te niedawne dokonania. Ma też jedną cechę, której wymienionym wcześniej tytułom brakowało: szlachetną prostotę.
Haruki Murakami, Mężczyźni bez kobiet, przeł. Anna Zielińska-Elliott, Muza, Warszawa 2015, s. 318