Muzyka

Mroczne bujanie

I aż do teraz po prostu jej nie było. Przynajmniej w Polsce. W tym czasie bowiem młoda kompozytorka i wokalistka (w chwili debiutu miała 18 lat) mieszkała w Londynie, współpracując z mistrzami elektronicznego świata. I nauczyła się naprawdę sporo. Jej nowa płyta „Silent Treatment” („Ciche dni”) to poziom światowy. Jedna z najlepszych płyt trip-hopowych ostatnich lat (trip-hop to mroczne, transowe, senno-narkotyczne kompozycje, muzyczny odpowiednik filmów Jarmuscha).

Album wciąga, czaruje, ożywia przedziwne, zdeformowane obrazy. Muzyka na późny wieczór w samotności – leniwie sączy się przez głośniki jak w zwolnionym tempie. Nowoczesne elektroniczne brzmienia kontrastują z fortepianowymi tłami i śpiewaniem nieco od niechcenia. Jednostajne rytmy bujają, by po chwili wprowadzić podskórnie nerwowość. W Polsce nie było takiej muzyki. Do tej pory nie bardzo mieliśmy kogoś, kto zmierzyłby się na polu trip-hopu z Brytyjczykami. Teraz mamy.

Pati Yang, Silent Treatment, EMI 2005

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną