Chodzi oczywiście o Marianne Faithful, muzę Rolling Stonesów i kochankę Jaggera w latach 60. Marianne, po kądzieli austriacka baronówna, śpiewała między innymi „As Tears Go By” Stonesów i ta wersja piosenki jest chyba ciekawsza od wykonywanej przez Jaggera. Zachwycał się śpiewaniem Marianny Bob Dylan, Tom Waits, Leonard Cohen i wielu innych. Zasłynęła też jako aktorka (w „Dziewczynie na motocyklu” partnerowała Alainowi Delonowi). Marianne Faithful nadal występuje w filmie i w teatrze, a przede wszystkim nadal śpiewa.
Jej ostatnie płyty „Before The Poison” i „Kissin’ Time”, które powstały przy współpracy Becka, Jarvisa Cockera i Nicka Cave’a, pełne są mrocznej poezji i niewiele mają wspólnego z dawnymi młodzieżowymi przebojami. Niewątpliwie jest dziś legendą ambitnej sceny rockowej, legendą bynajmniej nie przebrzmiałą, a jej koncerty są niemal zawsze artystycznymi wydarzeniami.
Przekonamy się o tym niebawem – 2 listopada Marianne Faithful wystąpi w Warszawie w Sali Kongresowej.