Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Udany powrót Wondera

Godzi na nim wszystko, co najlepsze w jego twórczości, ale widać też, że zna najnowsze muzyczne trendy. Zadowoleni będą ci, którzy z tęsknotą patrzą na okładki wydawnictw Wondera z okresu „Talking Book”. Znów pojawia się w kilku miejscach znane z „Superstition” funkujące brzmienie („Please Don’t Hurt Me Baby”, „Tell Your Heart I Love You”).

Wielbiciele jego późniejszej, bardziej komercyjnej twórczości też będą zadowoleni. Sprawi to nowoczesne, spokojne r’n’b czy jazzowe ballady („How Will I Know”), których na płycie nie brakuje. Wonder sięga też po najnowsze wzory, adaptując do swojego charakterystycznego stylu (tu na szczęście nic się nie zmieniło) mocny hiphopowy akcent (otwierający album „If Your Love Cannot Be Moved” z udziałem rapowego tytana Doug E. Fresha) czy hinduskie table.

„A time To Love” jest doskonale wyważoną płytą, balansującą między tym, do czego Stevie Wonder nas przyzwyczaił, a tym, czego oczekiwalibyśmy od niego w 2005 r. Bez przesłodzenia, które ostatnio mu się zdarzało, i bez dominanty zaproszonych gości (m.in. India Arie, Prince i gospelowa wokalistka Kim Burrell). Polecam!

Stevie Wonder, A Time To Love, Motown 2005

Reklama

Czytaj także

Kraj

Czy jesienią PiS odda władzę? Zachodzące procesy pokazują, że tak, ale...

Moim bazowym scenariuszem jest utrata władzy przez PiS, daję mu 55 proc. szans realizacji. Drugi dosyć silny, aczkolwiek mniej prawdopodobny, powiedzmy na 35 proc., to wygrana PiS i potem rząd koalicyjny z Konfederacją albo jej częścią – rozmowa z Andrzejem Bobińskim, dyrektorem ośrodka analitycznego Polityka Insight.

Rafał Kalukin
03.05.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną