Album raczej wyciągający co ciekawsze elementy z tego, co robili wcześniej.
Zespół z Oksfordu ma już na koncie dwie płyty uważane w muzyce rockowej za osiągnięcia klasyczne. „OK Computer” (1997 r.), czyli art rock nowej ery i punkt odniesienia dla licznych naśladowców, a później „Kid A” (2000 r.) – fuzję rockowej motoryki i wpływów sceny elektronicznej. Na kolejnych albumach, lepszych lub gorszych, członkowie grupy wymyślali raczej nowe formy dystrybucji muzyki (pokazując w praktyce, czym może być w XXI w. niezależność od rynku fonograficznego) niż nowe kierunki artystyczne. Na „A Moon Shaped Pool” wydają się pozbawieni ambicji gonienia za czymkolwiek i kimkolwiek, to album raczej wyciągający co ciekawsze elementy z tego, co robili wcześniej.
Radiohead, A Moon Shaped Pool, XL
Polityka
21.2016
(3060) z dnia 17.05.2016;
Afisz. Premiery;
s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Późne arcydzieło?"