Muzyka

Grzeszna przyjemność

Recenzja płyty: Meshiaak, „Alliance of Thieves”

materiały prasowe
Kto wie, może nawet mieszkańcy krainy łagodności w tajemnicy przed światem oddaliby się na kilka chwil takiej grzesznej przyjemności jak słuchanie tej płyty.

Miłośnicy soczystego łojenia nawet w sezonie ogórkowym nie mają powodów do narzekania. Właśnie w środku lata objawia im się debiut australijskiej formacji Meshiaak. Płyta „Alliance of Thieves” to od pierwszej do ostatniej nuty kaskada porywających metalowych riffów, gitarowych pogoni i wokalu Danny’ego Tomba, który przeraża rodziców dobrze ułożonych chłopców i dziewczynek. Jakby powodów do obaw było jeszcze mało, dodajmy, że za bębnami zasiada były perkusista Slayera Jon Dette.

Meshiaak, Alliance of Thieves, Mascot

Ocena: 4,5/6

Polityka 30.2016 (3069) z dnia 19.07.2016; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Grzeszna przyjemność"
Reklama