Muzyka

Globalne użądlenie

Recenzja płyty: Karel Svoboda, „Pszczółka Maja”

materiały prasowe
W pogoni za ciekawymi – a nieprezentowanymi dotąd na płytach – archiwaliami muzyki ilustracyjnej po „Sondzie” i „07 zgłoś się” sosnowiecka GAD Records wraca do dzieciństwa już zupełnie dosłownie.

Choć pamięć o serialu „Pszczółka Maja” trochę przygasła, to i tak każdy jest ją w stanie przywołać dzięki piosence, sklejonej z osobą przeżywającego drugą młodość Zbigniewa Wodeckiego. Wiele osób nawet zaprotestuje, wskazując na to, że płytę – małego singla Tonpressu na 45 obrotów z czterema utworami – już dawno mają. Z pewnością, tyle że tu dostajemy nie tylko piosenki, ale i muzykę Karela Svobody, rozbrzmiewającą oryginalnie w tle. Od wybitności daleką, ale intrygującą. Część nagrań wpisuje się w nurt tzw. library music, często przybierającej formę naiwnych, tu nieco przaśnych melodii, wygrywanych na tle syntezatorowego pochodu naśladującego gitarę basową. Co przyjemnie kontrastuje z obecną tu również różnorodną muzyką orkiestrową, przypominającą choćby francuskie soundtracki lat 60. (śliczne unisona organów i pianina rhodesa). Cud wczesnego globalizmu: czechosłowacka muzyka, niemiecki pierwowzór książkowy, japońska animacja, francuski temperament, amerykańskie syntezatory… A my? My po swojemu uważamy „Maję” za polską.

Karel Svoboda, Pszczółka Maja, GAD Records

Polityka 35.2016 (3074) z dnia 23.08.2016; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Globalne użądlenie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną