Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Na tyłach w Luwrze?

Recenzja płyty: Lorde, „Melodrama”

Materiały partnera
Dla 16-latki cztery lata to szmat czasu, więc na drugiej płycie Lorde domyślnie szuka się dojrzałości.

Dla 16-latki cztery lata to szmat czasu, więc na drugiej płycie Lorde domyślnie szuka się dojrzałości. Tymczasem początkowe wrażenie jest przeciwne. W swoim pierwszym przeboju „Royals” młodziutka Nowozelandka krytykowała popkulturowy mainstream, a na pełnometrażowym debiucie opowiadała o nastoletnich lękach z perspektywy całego pokolenia. Teraz jako 20-latka obraca się wokół prywatnej „Melodramy”: bolesnego rozstania z chłopakiem i tylko pogłębiającego samotność towarzystwa rówieśników. A z natchnionymi balladami sąsiaduje na jej nowej płycie radiowy pop z kręgów Katy Perry czy Taylor Swift (z tą drugą pracował zresztą producent „Melodramy” Jack Antonoff).

Lorde, Melodrama, Universal

Polityka 26.2017 (3116) z dnia 27.06.2017; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Na tyłach w Luwrze?"
Reklama