Po wysłuchaniu całości płyty pozostaje wrażenie jakiejś mentalnej postapokalipsy i metafizycznego niepokoju.
Tak to idzie na tej płycie: najpierw zanurzamy się w dźwiękowe spokojne tło wygenerowane przez subtelną elektronikę, potem przysłuchujemy się tekstom, których bohaterowie sprawiają wrażenie skazanych na los, bezwolnych i depresyjnych, aż wreszcie niespokojny, transowy, niekiedy niemal taneczny rytm dystansuje nas od tych nastrojów, stawiając wielki znak zapytania. Po wysłuchaniu całości płyty „Przewijanie na podglądzie” pozostaje wrażenie jakiejś mentalnej postapokalipsy i metafizycznego niepokoju.
Król, Przewijanie na podaglądzie, Art2/Agora
Polityka
11.2018
(3152) z dnia 13.03.2018;
Afisz. Premiery;
s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Trans i niepokój"