Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Nie tylko dla kolekcjonerów

Recenzja płyty: Jimi Hendrix, „Both Sides of the Sky”

materiały prasowe
Choć od śmierci Jimiego Hendrixa minęło już prawie 50 lat, na rynku wciąż pojawiają się jego nowe płyty.

„Nowe” jest w tym wypadku określeniem względnym, gdyż większość tych pozycji to albo kompilacje znanych już nagrań, albo lepszej lub gorszej jakości zapisy występów artysty „na żywo”. W tej gęstwinie wydawanych pośmiertnie tytułów na miano nowej pozycji może zasługiwać właśnie wydany album „Both Sides of the Sky”. Płyta przynosi 13 bardzo dobrej jakości wcześniej niepublikowanych nagrań studyjnych. Całość rozpoczyna świetna wersja bluesowego klasyka „Mannish Boy” Muddy’ego Watersa. Mamy też fascynujące siedmiominutowe wykonanie „Hear My Train A Comin”, doskonały „Georgia Blues”, a także nagrania dokonane ze Stephenem Stillsem („Woodstock” Joni Mitchell z Hendrixem na basie). Rarytasem zamykającym płytę jest natomiast nastrojowe, instrumentalne „Cherokee Mist”. Słyszymy tu Hendrixa grającego na elektrycznym sitarze. „Both Sides of the Sky” to płyta nie tylko dla kolekcjonerów, ale też nie zastąpi genialnych tytułów z lat 60.

Jimi Hendrix, Both Sides of the Sky, Sony

Polityka 14.2018 (3155) z dnia 03.04.2018; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie tylko dla kolekcjonerów"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną