Muzyka

Mistrz żyje i ma się dobrze

Recenzja płyty: Buddy Guy, „The Blues Is Alive and Well”

materiały prasowe
Energia bijąca z tej płyty pozwala mieć nadzieję, że to jeszcze nie ostatnie słowo muzyka.

Tytuł najnowszej płyty Buddy’ego Guya nie pozostawia wątpliwości co do intencji autora: „The Blues Is Alive and Well” – „Blues żyje i ma się dobrze”. Opinię autora z pewnością podzielają artyści, którzy z chęcią przyjęli zaproszenie do udziału w nagrywaniu albumu. A są to nazwiska niewymagające rekomendacji: Jeff Beck, Keith Richards, Mick Jagger. Wśród 15 utworów nie znajdziemy żadnych prób eksperymentowania z gatunkiem. To klasyczny blues w najlepszym możliwym wykonaniu. Głos Guya (rocznik 1936) brzmi dźwięcznie i pewnie, a gitara, jak zawsze, po mistrzowsku. 

Buddy Guy, The Blues Is Alive and Well, Silvertone

Polityka 27.2018 (3167) z dnia 03.07.2018; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Mistrz żyje i ma się dobrze"
Reklama