Cóż bardziej oczywistego niż własne opracowania powszechnie znanych przebojów i cóż bardziej ryzykownego niż nowe wersje piosenek Bacharacha, Beatlesów, Stevie Wondera oparte na skromnym, akustycznym instrumentarium? Wątpliwości umykają, gdy zaczynamy słuchać: liryczny saksofon Mortena Kleina tworzy bowiem znakomite tło dla głosu afrykańskiej wokalistki Tokunbo Akinro, a jest to głos wymarzony do subtelnego smooth jazzu – bardzo seksowny, z leciutką chrypką, pięknie trzymający tonację.
Tok tok tok trzyma się od początku pomysłu odgrywania standardów i evergreenów, ale realizuje ten pomysł tak, by z oryginalnego utworu wydobyć wyłącznie jego rdzeń, samą esencję. Dla osób przyzwyczajonych do bogatych aranżacji i dużych brzmień coś takiego wydać się może zbyt oszczędne, ale wprawniejsze ucho odkryje niechybnie wszelkie niuanse, które z prostoty czynią muzyczną perełkę.
tok tok tok, I wish, 5line