Firma z Seattle nie ma już tak potężnego znaczenia jak w latach 90., gdy stała się rozsadnikiem rockowego grunge’u, ale wciąż wydaje płyty ważne i dobrze przyjmowane nie tylko w Ameryce. Perfect Son, czyli Tobiasz Biliński, wcześniej prezentujący solowe nagrania jako Coldair. Od delikatnych folkowych piosenek przeszedł do dużo mocniejszej formuły muzyki czerpiącej zarówno z syntezatorowego popu lat 80., jak i rocka. Prostym punktem odniesienia może być nawet Depeche Mode, ale w katalogu Sub Popu to się mieści, choćby Shearwater ulegli podobnej transformacji. Dla dotychczasowych miłośników twórczości Bilińskiego rzecz może być zaskoczeniem, szczególnie w takich momentach jak „Lust” czy „My Body Wants”. To głośny i efektowny ruch, w pewnym stopniu zerujący konto ciągle młodego (28 lat) artysty, ale zarazem – biorąc pod uwagę to, jak dopracowane zostały te utwory – dobrze wykorzystana szansa.
Perfect Son, Cast, Sub Pop