Płyta zatytułowana „Sacred”, z trzynastoma zupełnie nowymi piosenkami, nie rozczarowuje. Znowu ogarnia nas fala złagodzonego latynoską melodyką i kołyszącymi rytmami rocka. Myliłby się jednak ten, kto uważa, że The Lonely Boys powtórzyli receptę debiutanckiej płyty.
Na „Sacred” słyszymy dużo więcej. Obok gitary, basu i perkusji, perfekcyjnie opanowanych przez rodzeństwo, brzmienie zespołu wzbogacają klawisze, instrumenty dęte i perkusyjne. To dojrzalsza płyta pełna świetnej muzyki, nie tylko wakacyjnej.
Doskonała odtrutka na rodzime wakacyjne flaki z olejem serwowane nam przez tak zwane gwiazdy na tak zwanych festiwalach.
Los Lonely Boys, Sacred, Sony 2006