Muzyka

Najwyższa półka

Recenzja płyty: Brittany Howard, „Jaime”

materiały prasowe
Rzadki przypadek, gdy wiodąca postać z cenionej grupy zaczyna solową karierę, przy której dokonania zespołu z miejsca bledną.

Rzadki przypadek, gdy wiodąca postać z cenionej grupy zaczyna solową karierę, przy której dokonania zespołu z miejsca bledną. Brittany Howard była rozpoznawalna na czele blues-rockowego Alabama Shakes, ale dopiero tu wydaje się pokazywać pełnię umiejętności. Jako autorka cyklu piosenek zainspirowanych tragiczną historią rodzinną – śmiercią, po chorobie nowotworowej jej siostry, tytułowej Jaime (również utalentowanej muzycznie) – oraz obserwowanym z okien autobusu na trasie koncertowej smutnym obrazem Ameryki. Ale też jako wokalistka o niezwykłej barwie głosu i zarazem biegła gitarzystka. To wszystko układa się naturalnie w stylistykę płyty rozpiętej między bluesem i soulem a wciąż wpływającą na świat muzyką Prince’a. 

Brittany Howard, Jaime, ATO/Columbia

Polityka 40.2019 (3230) z dnia 01.10.2019; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Najwyższa półka"
Reklama