Jak wiadomo, Agnieszka Osiecka była boginią popkultury. Jej liryczne, magiczne, zabawne, satyryczne i nadrealne piosenki śpiewali bigbitowcy, kabareciarze, smutny Seweryn Krajewski i wesoła Maryla Rodowicz. Swego czasu swoją interpretację tych utworów zaproponowała Katarzyna Nosowska, co było pierwszym przełamaniem konwencji pop-Osieckiej, a teraz mamy wielce niebanalną Osiecką w wersji Mai Kleszcz. Że „de luxe”, to wiadomo już po pierwszym pobieżnym przesłuchaniu tej płyty. Akustyczne aranżacje sprawiają, że przeboje z lat 60. i 70. brzmią niekiedy jak przedwojenne, a znakomity wokal Mai wpisuje je w klimaty starego, zacnego jazzu sprzed wojny albo bluesa śpiewanego przez czarnoskórą Bessie Smith w drogim klubie „tylko dla białych”.
Maja Kleszcz, Osiecka de luxe, Mystic Production