Muzyka

Stinga podróż do źródeł

◊ ◊ ◊ ◊

Sting wielokrotnie deklarował zamiłowanie do klasyki, także tej współczesnej (z admiracją wyraża się na przykład o Lutosławskim). Dowland natomiast, wielki bard epoki elżbietańskiej, zafascynował go jako ktoś, kto dziś zapewne okupowałby czołówki list przebojów. Jego pieśni o pięknych i słodkich, ale stosunkowo prostych przecież melodiach, przywykliśmy słuchać w wykonaniu równie słodkich głosów. Tymczasem za jego czasów mogły być one wykonywane właśnie tak, jak robi to Sting – głosem prostym, nieszkolonym, nawet szorstkim.

Stingowi, który nie tylko śpiewa tu, ale i gra na lutni, towarzyszy drugi lutnista – Edin Karamazov z Sarajewa. W przerwach między pieśniami odczytywane są listy Dowlanda (przez Stinga oczywiście), a całość ma swoisty wdzięk. Może przybliży muzykę renesansu miłośnikom Stinga, którzy jej wcześniej nie znali?

Songs from the Labyrinth, Music by John Dowland. Sting, Edin Karamazov, Deutsche Grammophon 2006

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną