Bogdan Kondracki – jako muzyk znany z Kobonga, jako producent choćby z albumów Ani Dąbrowskiej i Dawida Podsiadły – i jego syn Kacper w rodzinnym duecie poczynają sobie brawurowo i ambitnie. Chcą wręcz stworzyć w muzyce nowy nurt: utwory bez instrumentów, w których za całe tło dla partii wokalnych (śpiewają obaj, ojciec w chórkach) służą odgłosy zwierząt. I rzeczywiście, trudno wskazać konkurencję dla „Życia roju”, można tylko szukać drobnych analogii do wokalnych linii amerykańskiego Animal Collective czy programowej zabawy samplami u Matthew Herberta.
Kondraccy, Życie roju, Agora