Muzyka

Kanciasty rap

Recenzja płyty: Spięty, „Black mental”

materiały prasowe
Lider zespołu Lao Che, tym razem na płycie solowej, testuje kolejny gatunek muzyczny, którym już przed laty się zajmował, kiedy działał w zespole Koli, uprawiającym nadwiślański hip-hop.

Lider zespołu Lao Che, tym razem na płycie solowej, testuje kolejny gatunek muzyczny, którym już przed laty się zajmował, kiedy działał w zespole Koli, uprawiającym nadwiślański hip-hop. Potem dopiero przyszły doświadczenia z concept albumami, które wszyscy znamy. Lao Che ma w dyskografii albumy tak różne, jak folkowe, wykorzystujące „kanoniczne” teksty literackie „Gusła”, punkrockowe „Powstanie warszawskie” czy utrzymany w klimatach łagodnego rocka sacrosongowy „Gospel”. Teraz Spięty we współpracy z klawiszowcem macierzystego zespołu Filipem Różańskim postanowił na nowo zmierzyć się z rapem, a teksty („rymy”) osadzić na motywach antysystemowości. Efekt okazał się umiarkowanie udany.

Spięty, Black mental, Mystic

Polityka 16.2021 (3308) z dnia 13.04.2021; Afisz. Premiery; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Kanciasty rap"
Reklama