Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Śmierć Króla Rogera

Zginął Wojciech Drabowicz, jeden z najwybitniejszych polskich śpiewaków średniego pokolenia.
We wtorek 27 marca, niemal w przeddzień 70 rocznicy śmierci Karola Szymanowskiego, zginął w wypadku samochodowym wspaniały wykonawca roli tytułowej jego opery.

Wojciech Drabowicz, jeden z najwybitniejszych polskich śpiewaków średniego pokolenia, odszedł w wieku 41 lat, w pełni rozwijającej się dynamicznie światowej kariery. Wychowanek Poznańskiego Chóru Chłopięcego prof. Jerzego Kurczewskiego (śpiewak i solista), przez kilka lat był członkiem sekstetu wokalnego Affabre Concinui. Po studiach w poznańskiej Akademii Muzycznej, kilku latach pracy na deskach tamtejszego Teatru Wielkiego oraz wygranych konkursach wokalnych, zwłaszcza po triumfie w wiedeńskim Konkursie Belvedere (1990), światowe sceny stanęły przed nim otworem. Śpiewał w brukselskiej La Monnaie, paryskim Théâtre des Champs-Elyssées, amsterdamskiej De Nederlandse Opera, nowojorskiej Carnegie Hall i wielu innych słynnych teatrach i salach koncertowych. Występował na ważnych festiwalach, m.in. w Glyndebourne, na londyńskich Promsach czy na Wratislavia Cantans. Współpracował z czołowymi dyrygentami, m.in. Claudiem Abbado, Charlesem Dutoit, Kentem Nagano; brał udział w produkcjach reżyserowanych przez Petera Brooka, Petera Musbacha, Luca Bondy czy Mariusza Trelińskiego.

Jego najbardziej znaczące role to – oprócz Króla Rogera – Don Giovanni, Oniegin, Escamillo z „Carmen”, Simone Boccanegra z opery Verdiego. Drabowicz nie stronił też od muzyki współczesnej i oratoryjnej. Jeszcze niecałe trzy tygodnie temu wziął udział w wykonaniu „Stabat Mater” Szymanowskiego w Filharmonii Narodowej. W Wielki Piątek miał uczestniczyć w zakończeniu Wielkanocnego Festiwalu Beethovenowskiego w Warszawie.

Pozostały płyty – CD i DVD. Dyskografię (niepełną – brakuje zeszłorocznej płyty z ariami operowymi wydanej przez DUX), próbki mp3 i więcej informacji o artyście można znaleźć na stronie www.wojtekdrabowicz.com.pl.


Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dwa światy na wojnie z Rosją. „Po ciała dawno nikt już nie przyjeżdża”. Paweł Reszka pisze z linii frontu

Na tej wojnie nie ma klasycznej linii frontu, zmasowane szturmy są coraz rzadsze. Za to rozszerza się strefa zagrożenia, nawet setki kilometrów w głąb Rosji. Trwają regularne polowania na operatorów dronów. Rosyjskie zwiadowcze bezpilotowce latają nad piwnicą, w której siedzi Teo. Nic w tym dziwnego.

Paweł Reszka z Kramatorska
24.10.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną