Muzyka

Rozliczenie dekady

Recenzja płyty: Dawid Podsiadło, „Lata dwudzieste”

materiały prasowe
Z jednej strony autor płyty jest już poza zasięgiem krytyki – w zabawnym geście zaaranżował nawet sytuację, w której prosił o przedpremierowe opinie warszawskich przechodniów.

Z minimalizmu oprawy przełomowego dla całej polskiej sceny pop „Małomiasteczkowego” nowa płyta Dawida Podsiadły „Lata dwudzieste” prowadzi nas w jarmarczny przesyt. Zestaw, który zapowiadał „Post” – utwór o internetowych moralizatorach zaczynający się tam, gdzie kończyła się poprzednia płyta – okazuje się energiczny i wielotematyczny. „O czym śnisz” to krótkie streszczenie kariery Podsiadły, wyśpiewane w duecie z mającą podobne doświadczenia Sanah. Jest rzut wczesnej nostalgii („TAZOSy”), bo zbliża się trzydziestka. Jest też kojarzący się z tym miszmaszem z okładki ekstrakt narodowych pasji i snów „Szarość i róż”. I więcej tekstów o uczuciach. Z „millenium”, zaskakującą wręcz rozmachem i religijną symboliką pieśnią o miłości, za której ekspresją nie nadąża jednak warstwa aranżacyjna.

Dawid Podsiadło, Lata dwudzieste, Sony

Polityka 44.2022 (3387) z dnia 25.10.2022; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Rozliczenie dekady"
Reklama